sobota, 13 lipca 2019

#520 - Stało się



Droga Tachykardio!

Chyba znów weszło mi w nawyk pisanie listów do Ciebie. Dzięki temu wiesz co warto czytać, a co omijać szerokim łukiem. Dzisiaj będzie o tych które można przeczytać, ale…
Sięgam po różne książki, debiuty, nowości znanych i lubianych przeze mnie autorów, ale także po takie o których nie jest głośno. Ewentualnie ktoś gdzieś polecił, a ja postanowiłam wyrobić sobie własne zdanie na ich temat. I tak właśnie było w przypadku książki „Stało się” Magdaleny Kuydowicz.

W tajemniczych okolicznościach ginie kochanek Matyldy, dziennikarki telewizyjnej. Dodatkowo w jej otoczeniu dzieją się niepokojące rzeczy dlatego wraz z przyjaciółką Natalią i porucznikiem Kudełką, postanawia wszcząć własne śledztwo. I tak, lądują w nadmorskim miasteczku, gdzie zaginiony miał dom. Śledztwo dzielą pomiędzy wczasami na turnusie odchudzającym a odnajdywaniem kolejnych trupów.

No cóż… nie jest to do końca komedia kryminalna jak może sugerować opis na okładce. Prawdę mówiąc, to nawet koło takowej nie leżało. I jeszcze porównanie książki do twórczości Joanny Chmielewskiej jak dla mnie jest nad wyrost. Chmielewska miała swój styl i owszem swoich następców. Chociażby świetne kryminały Olgi Rudnickiej gdzie komizm wylewa się ze stron powieści, a czytelnik co rusz wybucha śmiechem. Podobnie w przypadku książek Marty Obuch czy też Alka Rogozińskiego. Tu tego niestety nie ma. Owszem uśmiechnęłam się pod nosem kilka razy, ale to tylko tyle. Nic więcej. A sama zagadka kryminalna jest jak dla mnie trochę niedopracowana i chaotyczna. Brakuje w niej czegoś spójnego. Mam wrażenie jakby się rozjeżdżała.

Nie wiem czy sięgnę po coś innego pióra Magdaleny Kuydowicz. Może kiedyś z ciekawości by się przekonać czy jest lepiej.

Ale póki co, tej ci nie polecam.

Pozdrawiam Archer

1 komentarz:

  1. Porównanie Olgi Rudnickiej do Chmielewskiej działa na mnie jak płachta na byka. Nie ten humor, nie ten styl, nie ten poziom :) przeczytałam trochę Rudnickiej i dla mnie nie było śmiesznie. Była usilna próba wykreowania się na Chmielewską - nieudana. :)
    Ale zgodzę się, że Marta Obuch ma fajne te swoje książki. Nie próbuje być drugą Chmielewską i jej nieźle wychodzi pisanie z humorem.

    Jedyne książki, jakie czytałam, w których odnalazłam ducha Chmielewskiej, to "Mroczny spadek" Małgorzaty Mossakowskiej-Górnikowskiej i "Topoenie Marzanny" Magdaleny Kubasiewicz. Obie bardzo polecam :)

    OdpowiedzUsuń