Sięgacie czasem po debiuty literackie? A czym się sugerujecie przy ich wyborze? Rekomendacją kogoś znanego np. autora, aktora? A może czytacie recenzje w Internecie? Sama sięgam dość często po książki debiutantów. Czym się kieruje? A to różnie, czasem okładką, czasem opisem, a czasem ciekawością. Do przeczytania książki Natalii Nowak-Lewandowskiej „Pozorność” namówiła mnie Ania z bloga „Un cafe con libros”. Stwierdziła, że książka jest „w moim typie” i mi się spodoba. Czy tak było?
Anna i Piotr to pozornie szczęśliwe małżeństwo. Jednak… wszystko co złe dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich łódzkiego mieszkania. Anna stara się zajść w ciążę, jednak kolejne próby kończą się poronieniami. To właśnie wtedy Piotr ujawnia swoje prawdziwe oblicze – to agresywne. Anna nie potrafi pogodzić się z tym, że jej ukochany mąż, przejawia agresję. Tłumaczy to stresem. Za każdym razem, kiedy kobieta traci ciążę bierze winę na siebie, oczywiście mąż temu nie zaprzecza. Wręcz wyżywa się fizycznie i psychicznie na żonie. Do czasu.
Historia, która wyszła spod Pióra Natalii Nowak-Lewandowskiej, to nie jest banalna historia o miłości i o kłopotach ze zajściem w ciążę. To opowieść o problemach o których nie mówi się głośno. To historia, która toczy się za zamkniętymi drzwiami niektórych rodzin. Przemoc nie tylko fizyczna, ale także psychiczna nie jest tematem często poruszanym w książkach. O tym się milczy. A szkoda. Chociaż z drugiej strony może być tak że czytelnicy nie chcą czytać o smutnych rzeczach, o bólu, bo miewają to na co dzień. Tylko że… o tym trzeba mówić, wręcz krzyczeć, a ofiary przemocy otaczać opieką, dawać im siłę by odchodziły od swoich oprawców.
Czy mi się opowieść podobała? Jeśli rekomendacją byłoby czytanie do prawie drugiej w nocy, to sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Podczas czytania pozycji łapałam się na tym, że czegoś mi jednak w niej brakuje. Myślę, że głębszej charakterystyki głównych bohaterów. Autorka skupiła się na problemie a nie na cechach bohaterów. Oprócz tego w kilku momentach poległa korekta, ale kto by czepiał się szczegółów. Myślę też, że epilog jest zbędny. Gdyby go nie było historia i tak miałaby swoje zakończenie, i jak dla mnie byłaby zamkniętą całością. Chyba, że jest to celowy zabieg i autorka stworzy kiedyś kontynuację.
Podsumowując „Pozorność” to dobry debiut, poruszający ważny temat, na który się milczy. To książka, która otwiera oczy i sprawia, że długo nie da się o niej zapomnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz