Są tematy których się nie porusza,tematy tabu, które się ukrywa; i tuszuje. Nie mówi się o nich głośno. Pomija się je milczeniem, udaje się, że ich nie ma. A kiedy wychodzą na światło dzienne to się je przemilcza i zamydla oczy, twierdząc, że to nas nie dotyczy, że to jakieś oszczerstwa. Jednak prawda zawsze jest najważniejsza, nie ważne jak bardzo jest brutalna.
O pedofilii w Kościele się milczy. Nie usłyszymy o tym nigdzie. To temat, którego się nie porusza, on nie istnieje. Dopiero niedawno zrobiło się o tym głośno. A to za sprawą książki oraz filmu „Spotlight. Zdrada”.
Nie jest to zbeletryzowana powieść, tylko śledztwo, które przeprowadzili dziennikarze śledczy „Boston Globe”. To jest rzetelny reportaż dziennikarzy, którzy po wielu miesiącach ciężkiej pracy, przedstawili prawdę dotyczącą molestowania dzieci przez księży.
Wizerunek Kościoła został mocno nadszarpnięty. Jednak nie każdy z księży, któremu przedstawiono zarzuty, został oddalony od pracy z dziećmi - wielu z nich zostało przeniesionych do innej parafii a ich uczynki przemilczane. Nie przyznawano się, że księża mają problem - środowisko katolickie milczało, bo przecież to o czym się nie mówi - nie istnieje. Mimo iż niektóre przypadki trafiały do sądów to dokumenty dotyczące tych spraw utajniano i niszczono, by świat nie poznał prawdy. Księża nie przyznawali się, że do zarzucanych im czynów, i nikt nie mógł im nic zrobić - byli ponad prawem. Dopiero seria artykułów rzuciła światło na to co się dzieje w Kościele. Sprawa jednego z księży w bostońskiej parafii była tylko początkiem, potem okazało się, że takich sytuacji jest znacznie więcej.
„Spotlight. Zdrada” to mocna książka, która szokuje od samego początku. Ujawnia brutalną prawdę oraz tragedię wielu dzieci. Najgorsze jest to, że ucierpiało ich setki. Myślę, że gdyby proceder został zatrzymany wcześniej, nie doszłoby do wielu tragedii.
Autorzy idealnie przedstawili hermetyczność Kościoła. Pokazali wspólnotę i to jak łatwo wyciszano skandale. Jak przenoszono księży do innych parafii, a tam sytuacje się powtarzały. Nikt nie dbał o dzieci. Nie potrafiłam zrozumieć jak można było do tego dopuścić? Dlaczego nikt nie interweniował ostrzej?
Tej książki nie powinno się czytać jednym tchem, bo za bardzo burzy w żyłach krew. Podnosi ciśnienie. Wiele razy odkładałam książkę na bok, gdyż ta książka miażdży psychicznie. Takie sytuacje jakie przedstawiono w książce, zdarzają się nie tylko w Kościele. Ta książka pokazuje, że nie można tego tuszować, ukrywać. Tylko należy mówić o tym głośno.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins
Film jest tak samo mocny i szokujący, bo ja na razie tylko z tym obrazem się zetknęłam. Trudno się go ogąda, człowiek jest porażony skalą problemu. Dlatego na razie po ksiązkę nie mam odwagi sięgać, ale to na pewno wazna, uświadamiająca pozycja.
OdpowiedzUsuńLubię poczuć się zszokowana już na samym początku książki :)
OdpowiedzUsuń