Jak pewnie już zdążyliście zauważyć 21 dnia każdego miesiąca znów pojawiają się posty tematyczne Śląskich Blogerów Książkowych, których jestem członkiem. W tym miesiącu temat jest jak najbardziej urlopowy: Wakacyjne czytanie.
Mój wakacyjny wyjazd już za mną. Tegoroczny urlop tak naprawdę był tripem Łódź – Warszawa – Gdańsk, gdzie miejscem docelowym na odpoczynek było właśnie ostatnie miasto. Przyznam się Wam szczerze, że przeczytałam tylko jedną książkę podczas prawie dziesięciu dni wolnych od pracy.
Mimo iż czytnik pękał w szwach ja nie przeczytałam w Gdańsku ani jednej strony. Może to było spowodowane tym, że poza urlopem nie rozstaję się ani z książką ani z czytnikiem. Może po raz pierwszy chciałam całkowicie odpocząć od czytania. Ale zamiast czytania pisałam, na przykład podczas oczekiwania na obiad w "Manekinie"
Powstało kilka tekstów, które gdzieś kiedyś pewnie pojawią się w sieci. Nie czytałam mimo iż miałam piękne miejsca do czytania. Chociażby tutaj na Molo w Sopocie.
Mój kolejny krótki urlop mam zaplanowany na początek lipca i już wiem, że wtedy zabiorę się za „Obcą” Diany Gabaldon. Dlaczego ta pozycja? Bo oglądam serial i jestem nim zachwycona. Poza tym listę książek „do przeczytania” mam naprawdę długą i nie wiem co będzie następne.
Jeśli chodzi o miejsca do czytania, to nie mam jakiś specjalnych. Kocham moją kawiarnię, do której zaglądam gdy Jorx śpi po nocce. Siadam przy stoliku zamawiam ulubioną kawę i oddalam się w świat bohaterów czytanej powieści. Towarzyszę im w różnych miejscach na świecie. Ostatnio byłam we Włoszech.
W sumie, to nie mam miejsca ani lektur które stricte czytam podczas urlopu. Z reguły biorę to co leci. Niektórzy pewnie podczas wakacji czytają literaturę lekką, łatwą i przyjemną. Ja niekoniecznie. Teraz na przykład czytam wyśmienity kryminał Kasi Puzyńskiej „Motylek”. Wiem, że na jednym tomie nie poprzestanę.
W plenerze też lubię czytać na przykład na ogródku u Szwagierki lub na ogródku u Jorx'a
A czy wy macie swoją własną listę książek do przeczytania tylko w wakacje? Czy może podczas urlopu robicie sobie urlop także od czytania? Jestem ciekawa jak jest u Was.
Mój wakacyjny wyjazd już za mną. Tegoroczny urlop tak naprawdę był tripem Łódź – Warszawa – Gdańsk, gdzie miejscem docelowym na odpoczynek było właśnie ostatnie miasto. Przyznam się Wam szczerze, że przeczytałam tylko jedną książkę podczas prawie dziesięciu dni wolnych od pracy.
Mimo iż czytnik pękał w szwach ja nie przeczytałam w Gdańsku ani jednej strony. Może to było spowodowane tym, że poza urlopem nie rozstaję się ani z książką ani z czytnikiem. Może po raz pierwszy chciałam całkowicie odpocząć od czytania. Ale zamiast czytania pisałam, na przykład podczas oczekiwania na obiad w "Manekinie"
Powstało kilka tekstów, które gdzieś kiedyś pewnie pojawią się w sieci. Nie czytałam mimo iż miałam piękne miejsca do czytania. Chociażby tutaj na Molo w Sopocie.
Mój kolejny krótki urlop mam zaplanowany na początek lipca i już wiem, że wtedy zabiorę się za „Obcą” Diany Gabaldon. Dlaczego ta pozycja? Bo oglądam serial i jestem nim zachwycona. Poza tym listę książek „do przeczytania” mam naprawdę długą i nie wiem co będzie następne.
Jeśli chodzi o miejsca do czytania, to nie mam jakiś specjalnych. Kocham moją kawiarnię, do której zaglądam gdy Jorx śpi po nocce. Siadam przy stoliku zamawiam ulubioną kawę i oddalam się w świat bohaterów czytanej powieści. Towarzyszę im w różnych miejscach na świecie. Ostatnio byłam we Włoszech.
W sumie, to nie mam miejsca ani lektur które stricte czytam podczas urlopu. Z reguły biorę to co leci. Niektórzy pewnie podczas wakacji czytają literaturę lekką, łatwą i przyjemną. Ja niekoniecznie. Teraz na przykład czytam wyśmienity kryminał Kasi Puzyńskiej „Motylek”. Wiem, że na jednym tomie nie poprzestanę.
W plenerze też lubię czytać na przykład na ogródku u Szwagierki lub na ogródku u Jorx'a
A czy wy macie swoją własną listę książek do przeczytania tylko w wakacje? Czy może podczas urlopu robicie sobie urlop także od czytania? Jestem ciekawa jak jest u Was.
A wiesz, że podczas wakacyjnych wyjazdów zwykle nic nie udaje mi się przeczytać? Jeśli już wyjeżdżamy, to jest to czas spędzony bardzo intensywnie, głównie na zwiedzaniu, łażeniu, itd, więc siłą rzeczy nie mam potem siły na czytanie :) Ale po powrocie nadrabiam, a jakże:)
OdpowiedzUsuńCzęsto podczas wakacyjnych wyjazdów zaplanuje się, że przeczyta się i to i to a tak naprawdę nic z tego nie wychodzi. U mnie podczas podróżny najbardziej sprawdzają się audiobooki :)
OdpowiedzUsuń