piątek, 20 stycznia 2012

#165

Jak już większa część z Was wie pracuję w księgarni. I bardzo lubię swoją pracę w szczególności kontakt z klientem. Jak wiadomo zdarzają się różni ludzie. Chyba po części pozazdrościłam Viconii historyjek rodem z pracy. Więc postanowiłam, podzielić się kilkoma historyjkami z życia księgarni nr 87. Prawdę mówiąc dzieliłam się nimi już na swoim profilu na fb ale nie każdy ma tam konto. Tak więc zapraszam do lektury:

Historia nr 1:
Klient: Czy dostane książki Seweryna Krajewskiego? (mnie ścina z nóg bo nie wiedziałam że najbardziej znany muzyk napisał książki, dla pewności zaglądam do systemu)
Ja: Obawiam się że nie mamy. Ale za to Marka Krajewskiego tego od kryminałów i Breslau owszem mamy.
Klient: O niego mi chodziło.

Historia nr 2
Klientka: Czy dostanę u Pani płyty?
Ja: Jakie płyty?
Klientka: Do słuchania.
Ja: Audiobooki?
Klientka: Nie, takie z muzyką.
Ja: Takie płyty znajdzie Pani w Trafficu.
Klientka: Aaa... w Empiku.
Ja: Nie, w Trafficu. W Forum nie ma Empiku, jest Traffic, na wprost głównego wejścia niedaleko schodów ruchomych.
Klientka: A to nie jest Empik?
Ja: (z nutką zniecierpliwienia) Nie, Empik znajdzie Pani w Rynku oraz w Auchan.

Czekałam na pytanie, gdzie jest Auchan, ale na szczęście takowe nie padło. Uff... Chyba muszę zapisać się do logopedy na zajęcia z wymowy, bo jak tak dalej pójdzie trafi mnie szlag :D Ale tylko spokój może nas uratować

Historia nr 3
klientka: czy dostane książkę "Traktat o szczęściu"?
Ja: niestety nie mamy tej pozycji na polce
klientka: jak to możliwe że nie macie tej książki
ja: nie mamy wszystkich pozycji ale jeśli pani chce zamówię
klientka: nie dziękuję pójdę do takiej księgarni w której ta książka czeka na czytelnika na półce

Pozdrawiam wszystkich księgarzy i klientów

22 komentarze:

  1. Heheh z serii historie upierdliwych klientów też coś mam...
    K: Czy dostanę u państwa kilometrażyk?
    ja: Co takiego?
    K(zniecierpliwiona): No taki przyrząd, który się podpina do paska i on liczy kroki.
    ja: Aaa krokomierz?
    K: No właśnie krokomierz :)
    ja: Jest na dziale sportowym, dwie alejki dalej :)
    Jakieś dwie minuty później na dziale sportowym...
    K: Czy dostanę u was kilometrażyk?
    koleżanka z działu sportowego: O_o???

    OdpowiedzUsuń
  2. Klient potrafi, ale niestety...nie zawsze to wychodzi pracownikowi sklepu na dobre :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem nie wychodzi, ale zawsze jest o czym wspominać :)

      Usuń
  3. Ale masz ciekawą pracę!! Nie sposób się nudzić, zwłaszcza z takimi klientami:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech..naprawdę niektóre sytuacje są zabawne, ale jednocześnie i irytujące, jednak wierzę w ciebie, że dasz sobie radę w każdej, nawet najbardziej kosmicznej sytuacji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze to nie wybuchnąć klientowi w twarz :) czasem bardzo trudno utrzymać kamienną twarz :)

      Usuń
  5. Czasem takie sytuacje są humorystyczne, ale po n-tym takim kliencie można mieć mordercze zamiary ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj uwierz mi, że można :D czasem aż chce się nad kasami zawiesić plakaty ze zdjęciami i komentarzem: tych klientów nie obsługujemy

      Usuń
  6. Ciekawe historyjki 8)
    Ja to najbardziej "lubię", jak zaczepiają mnie w sklepie podczas zakupów - zaznaczam, że nie jestem sprzedawcą i nigdy nie byłam, ale chyba przyciągam tych wszystkich zagubionych klientów. Ostatnio zaatakowała mnie babcia z bombonierką. Nachalnie podsuwa mi pudełko pod nos i pyta:
    -Czy 400g to 40dag?
    Uśmiecham się i mówię, że tak.
    -A czy to dużo, jak pani myśli?
    -No nie wiem.
    -A dobra ta bombonierka?
    -...??? 8)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem jak wyskakuję na chwilkę do "kerfura" to też mnie biorą za pracownika i też "uwielbiam" takie starsze panie :D

      Usuń
  7. Masz ciekawą pracę, marzenie każdego książkocholika ;) A praca z ludźmi jest ciekawa choć bywa czasem irytująca;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę dużo spokoju i poczucia humoru ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ks 77 pozdrawia xD
    A tak Ci powiem, że u mnie ostatnio było tyle tekstów, że masakra, a większości nie zapisywaliśmy. Ja czasami po prostu nie wierzę, i jak już mi minie osłupienie to zapominam zapisać potem ;D
    Ale czekaj, mam! O Kubusiu Puchatku i Krzyżakach ;D
    Idę na bloga, dzięki za przypomnienie, że go w ogóle mam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam Ks 77 :)

      no my jakoś nie zapisujemy, a szkoda :( bo z tego powstałaby świetna książka :) osobiście staram się zapamiętać te z którymi sama mam do czynienia a potem dzielę się nimi na fb a teraz postanowiłam od czasu do czasu wrzucić jakiś smakowity kąsek tutaj :) w takim razie biegnę poczytać o Kubusiu :)

      Usuń
  10. Wiesz co? Moim zdaniem bezpośredni kontakt z człowiekiem w pracy, może być zarówno fantastyczny jak i fantastycznie denny. Czasem lecę do pracy jak na skrzydłach niesiona wspomnieniami z dnia poprzedniego, by za sekundę rozczarować się pustką w ludzkich głowach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Doprawdy przemiłe historyjki.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Seweryn czy Marek, co za różnica ;) A książi mają czekać i koniec! :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite historie, jest co wspominać :) Ja przyznam, że chętnie popracowałabym w księgarni (czy bibliotece). Coś wspaniałego.
    Ze swojej strony życzę dużo humoru i dystansu do ludzi.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń