środa, 21 grudnia 2011

#154

Droga Tachykardio!

Powiedz mi jak to jest z obietnicami? Czy zdarza Ci się obiecać coś a potem nie dotrzymać słowa? Wiem, że tak niestety bywa w naszym życiu że… mimo wszystko nie udaje nam się dotrzymywać złożonych obietnic. Mimo iż bardzo byśmy tego chcieli. Bo przecież los weryfikuje nasze plany. I rzadko bywa tak jakbyśmy tego chcieli. Dzisiaj opowiem Ci o książce którą właśnie skończyłam czytać.

„Obiecaj mi” Richard’a Paul’a Evans’a to bardzo wyjątkowa książka. Z Autorem spotykam się już po raz drugi i wiem, że nie ostatni. Niedawno czytałam jego książkę „Kolory tamtego lata” i się zachwyciłam. Ale wiem, już o tamtej opowiadałam. Zdania nie zmieniłam i nadal twierdzę, że o miłości najpiękniej potrafią pisać mężczyźni. Ale czekaj, bo ja znów odbiegam od tematu i jak zwykle mój list będzie nieskładny. „Obiecaj mi” to najnowsza powieść autora. Powiem krótko: musisz ją przeczytać.

Beth, główną bohaterkę poznajemy w momencie przygotowań do świątecznej kolacji w 2008 roku. Zanim zejdzie na uroczysty posiłek, sięga do szafy i wyciąga z niej szkatułkę. Przechowuje w niej dwa piękne wisiorki, które otrzymała od kochających ją mężczyzn. Od mężczyzn którzy złożyli obietnicę. Pierwszy z nich otrzymała od mężczyzny który złamał złożoną obietnicę, drugi od tego który jej dotrzymał. Skomplikowane? Słuchaj dalej. Przeglądając szkatułkę przenosimy się wraz z główną bohaterką do roku 1989 i wraz z nią wspominamy to co się od tamtego czasu wydarzyło. Był to trudny rok. Życie które było misternie ułożone, zaczęło się sypać. Mąż złamał obietnicę którą złożył podczas przysięgi małżeńskiej. Nie jest to jednak koniec zmartwień. Otóż okazuje się, że ukochana córeczka Charlotte cierpi na chorobę której nie potrafią zdiagnozować lekarze. Żeby było mało pojawiają się problemy w pracy a niewierny mąż umiera na raka. Kiedy Beth myśli, że życie nie ma sensu, że nie może ufać już mężczyznom, na jej drodze staje Mathew, który przywraca jej wiarę w sens istnienia. Ale tak do końca nie jest tym za kogo się podaje. Czy Beth będzie w stanie mu całkowicie zaufać? Czy po poznaniu historii Mathew jej życie zmieni się? O tym musisz przekonać się już sama.

Jak zwykle czytając Evans’a zatraciłam się w historii przez niego opowiedzianej. Świat zewnętrzny przestał istnieć. Książka wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza aż do końca. Tym razem akcja dzieje się w Utah, jednak są akcenty europejskie. Mathew jest Włochem i wraz z Beth oraz Charlotte odwiedza swe rodzinne miasto Anacapri. Książka jest przepełniona skrajnymi emocjami: jest miłość, jest ból, jest tęsknota, nadzieja, zwątpienie. Kiedy czytałam historię Beth, zastanawiałam się dlaczego Autor tak bardzo namieszał w jej życiu i wystawił na ciężką próbę? I doszłam do wniosku, że z nami jest dokładnie tak samo. Kiedy myślimy, że już jest dobrze, podcina się nam skrzydła. A ktoś kto obiecywał nas kochać, nie dotrzymuje obietnicy.

Książka nie jest typowym romansem. Jest w niej trochę magii. Jestem pewna, że podczas czytania nie raz zakręci Ci się w oku łza. Tak jak mnie. I mam nadzieję, że podobnie jak ja będziesz kibicować Beth, żeby w końcu była szczęśliwa. Bo przecież wszyscy na to zasługujemy.

Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko w to zimowe popołudnie
Archer

P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZNAK Literanova.

10 komentarzy:

  1. Zakupiłam sobie tę książkę jako prezent na święta he he, więc zamierzam po wigilijnym obżarstwie zasiąść do niej i zagłębić się w lekturze.
    Świetna recenzja.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. idealnie nadaje się na święta :) lekka łatwa i... wzruszająca :) cieszę się, że recenzja się podoba :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu mam tę książkę na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypadałoby przeczytać;) Może to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  5. ohhh super recenzja (list). I z taaaką wielką chęcią przygarnęłabym tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja na nią czekam i już nie mogę się doczekać! ;D List tylko pogłębia moją ciekawość ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. słyszałam od siostry, że dostanę ją na gwiazdkę... ;)

    :* wygodny fotel i czytanie w święta.
    Swoją drogą, w Anacapri jest pięęęęknie! <3
    Całuję

    OdpowiedzUsuń
  8. No to teraz przeczytam z całą pewnością. List jest tak zachęcający, że żałuję, że nie mam książki na półce bo poszłaby na pierwszy ogień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli się ładnie uśmiechniesz pożyczę znaczy się dogadamy :)

      Usuń